Archiwum luty 2016


lut 23 2016 PROLOG
Komentarze: 0

  - Nie rób tego …. - powiedziałam. On nie słuchał, wyszedł, zamknął drzwi z drugiej strony i widziałam już tylko jego wygniecioną koszulę, która jeszcze nie dawno stanowiła jedną z rzeczy w mojej garderobie.

Nazywam się Monika, mam 27 lat, świetną pracę, piękne mieszkanie w centrum Łowicza, przygotowuje się do ślubu z najwspanialszym człowiekiem na świecie- tak myślałam, mówiłam, tak naprawdę łudziłam się tym co tak wspaniała ale jedynie domniemane.
Wraz z moim chłopkiem, poznaliśmy się na studiach. Historia jak wiele innych. Ładny uśmiech, wspólne zakuwanie do egzaminów, jedno, dwa piwa w gronie wspólnych znajomych, potem kilka randek i sielanka zaczęła się urzeczywistniać z snu w prawdziwe życie. W pewnym momencie zamieszkaliśmy razem, wtedy nie dało odczuć się wielkich różnic pomiędzy nami, oboje mamy charaktery z którymi da się wytrzymać, gdzie nie trzeba rzucać talerzami, obrzucać się wyzwiskami itp., po prostu wiedzieliśmy że i tak dojedziemy do kompromisu więc dalsza kłótnia jest zbędna. Cały nasz związek był swoistego rodzaju enigmatyczną tajemnicą, czymś co było między nami nie można było opisać słowami, była to ta „chemia” której tak brakowało w tylu związkach, tyle,że u nas było jej więcej, dużo więcej. Nigdy w życiu nie myślałam,że jest coś, co mogłaby nas kiedykolwiek rozdzielić. Jednak myliłam się. Paweł – bo tak miał na imię- był przystojny, elokwentny, był dżentelmenem. Był mężczyzną, który podobał się kobietom, co wcale nie było dla mnie dziwne, wręcz przeciwnie było to pewnego rodzaju pochlebstwem dla mnie, że mam coś czego inne kobiety mogą mi pozazdrościć, coś czego wiedziałam,że nie oddam nikomu nigdy w świecie, jednak i tu znów się pomyliłam.
Na trzy miesiące przed naszym rozstaniem, Paweł zaczął zachowywać się książkowo, jak facet który zdradza, oszukuje i kłamie, który po prostu ma kogoś innego. Nie odbierał telefonów kiedy wiedziałam,że może, zawsze musiał zostać po godzinach, nie było go w weekendy w mieszkaniu pod pozorem wyjazdów służbowych, wszystko jak typowa zdrada. W pewnym momencie nie wytrzymałam, a jako osoba słynąca z tego,że mówi co myśli, zapytałam:
- Zdradzasz mnie ?
- Nie!
- Masz kogoś ?
- Nie !
-Kochasz ją ?
- Tak …